2007-01-18 | Nocnym pociągiem aż do końca świata
Cierpię na bezsenność. Siedzę do późnych godzin z komputerem na kolanach i w sumie to nic konkretnego nie robie... Jak tu spać jak Twój współlokator chrapie wniebogłosy - o ile można to nazwać chrapaniem. W dodatku dzień w dzień bez chwili odstępu.
Wracam do domu, zawsze z tą samą myślą. W końcu się porządnie wyśpię.
Zawsze spotyka mnie to samo rozczarowanie. O śnie mogę zapomnieć.
Jak nabrać siły by wytrzymać cały dzień na nogach?
Nie potrafię wytłumaczyć jak to robię, ale jakoś funkcjonuję. Najgorsze są początki, a później to już leci.
Ponownie przychodzi noc, ponownie to samo, nic się nie zmienia, pustka.
Wracam do domu, zawsze z tą samą myślą. W końcu się porządnie wyśpię.
Zawsze spotyka mnie to samo rozczarowanie. O śnie mogę zapomnieć.
Jak nabrać siły by wytrzymać cały dzień na nogach?
Nie potrafię wytłumaczyć jak to robię, ale jakoś funkcjonuję. Najgorsze są początki, a później to już leci.
Ponownie przychodzi noc, ponownie to samo, nic się nie zmienia, pustka.