2006-10-08 | still learning...
Spacerek z lubą, zabawy z nowym aparatem, wspominanie calego roku... tak wyglądał dzień w jak największym skrócie. Jest co wspominać... niektóre rzeczy lepsze inne gorsze - dłużej odkładające się w naszej głowie. Po co w ogóle zaprzątać tym sobie pamięć?
Chyba już jestem Krakusem, bo po powrocie do domu dopadł mnie straszliwy katar na zmianę klimatu... dzisiaj powrót i kolejny tydzień (a może dwa) w którym to jestem skazany na samego siebie. Nawet mi to odpowiada, nie narzekam. Brakuje tylko internetu, ale to się za niedługo załatwi.
Chyba już jestem Krakusem, bo po powrocie do domu dopadł mnie straszliwy katar na zmianę klimatu... dzisiaj powrót i kolejny tydzień (a może dwa) w którym to jestem skazany na samego siebie. Nawet mi to odpowiada, nie narzekam. Brakuje tylko internetu, ale to się za niedługo załatwi.





Nadal staram się w ekstremalnie szybkim tempie opanować wszystkie możliwości jakie daje mi cyfrowa lustrzanka. Pare eksperymentów, a jednocześnie zamierzonych efektów widać powyżej.
Brakuje jednak mocy na większe przedsięwzięcie. Muszę się wziąć w garść...
Zapraszam do archiwum, czasami można zaleźć coś ciekawego...
Brakuje jednak mocy na większe przedsięwzięcie. Muszę się wziąć w garść...
Zapraszam do archiwum, czasami można zaleźć coś ciekawego...